nie lubię.
nie lubię już tu 'przebywać'.
nowa szata blogów już jest długo, ale.. odkad jest wszystko poszło się jeb... nic tu już nie jest takie samo. i połowa starej gwardii zniknęła.
nie podoba mi się już tu.
mimo, że mam czasem ochotę coś napisać, nie mam ochoty robic tego chyba tytaj.
niektórzy mogliby napisac, że skoro nie chce, to po co piszę...
a moja odpowiedź brzmi po prostu nie wiem
...
u mnie nadal dobrze :)
- właśnie minęly trzy wspaniałe tygodnie wolnej chaty (chaty bez rodziców)
mieszkało się przez te wszystkie dni z ukochanym :*
i naprawdę nie było lekko. kłótni tysiąc, ciężkich chwil mnóstwo, ale mimo to zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej.
kilka imprezek było. z super ludźmi, połowę dopiero niedawno poznałam, ale są bombowi.
- kolejne odwiedziny u Jego rodziców zaliczone :) jeszcze trochę i na pewno się przyzwyczaję.
- w pracy okej. nie chce mi się codziennie cały dzień tak przesiadywac, ale czas zajebiście szybko płynie i atmosfera się poprawiła. ponad miesiąc już tak jestem i czuję, że na dobre wkupiłam się w grupę :) o to przecież chodziło. ale do szefuncia czuję ogromny respekt :p
na jakąś imprezę by się poszło, ale starych znajomych od zabaw brak !
ps. haha, widzę paula że przeczytałaś tej książki tyle co ja :D czyli pół.
za to ja wciaz w domu..
a ta ksiazke JEDENASCIE MINUT tylko do polowy polecam ;p bo dalej nie czytam ;p
Dodaj komentarz