padam na twarz ;p
jestem juz w domku :) takie odizolowanie sie od miasta na 3 dni i opiekowanie malym bejbuszkiem to chyba za duzo jak na mnie. na prawde, jestem totalnie wyczerpana... jeszcze jeden dzien i bym rady nie dala. co prawda mala jest grzeczna, ale dwuletnie dziecko nie musi za duzo buszowac, a tak bardzo sie przy nim mozna nameczyc.
najgorzej jak narobila kupke w majty i trzeba bylo to przyprowadzic do porzadku ;p
ogolnie dobrze, ze mam spoko kuzynostwo - dotrzymali mi towarzystwa, sama bym tam umarla nie tylko ze zmeczenia, ale samej mi sie troche nudzilo... a wczoraj wzieli mnie do ludzi na wioske na ognicho! :) fajno tak :) i przybyl kolejny adorator ;p hehehe
jakos zle idzie mi dogadywanie sie ze wszystkimi znajomymi... ciezki kryzys nastal ;p
a teraz czas na goraca kapiel - pomimo tego, ze duchota niesamowita jest :)
Dodaj komentarz