zostaję ! :)
w poniedziałek.
od rana na zakupach z mamą. troche produktów chemicznych kupiłyśmy, mama sobie buty, ja sukienkę, piżamkę, staniki ...
popołudniu do babci. potem ciotkę odwiedziłam, a wieczorem bierzmowanie kuzynki. na końcu taka bardziej uroczysta kolacja u kuzynki z rodzinka :)
wczoraj ...
znów zabiegany dzień.
od 9 na nogach, w mieście na oko, u fryzjera ( odrosty pasemek zrobić i podciąć trochu włosy), potem po wyniki badań w sanepidzie i u lekarza.
i tu się zaczęło.
okazało się że jestem nosicielem salmonelli - ale czad.
jak to usłyszałam, to naprawdę się ucieszyłam.
bo teraz nie pojadę nad to morze do pracy. bo jakos mi nie zależało żeby tam jechać.
jakbym pojechała to okej, ale nie jadę to super :p hah
teraz tylko muszę zwalczyć te głupie bakterie i już :)
a pracy postaram się poszukać na miejscu ... może akurat coś znajde.
i te wszystkie przyjemności, i te imprezy, tu na miejscu mnie nie ominą :) :)
to jest z tego wszystkiego najlepsze !
wieczorem byliśmy w ogródku. potem przenieśliśmy się do parku na ławeczke ...
a wcześniej odwiedził mnie W. nawet 2x w jedym dniu ! :p
najpierw jak szłam do lekarza, to odprowadził mnie kawałek i pogadaliśmy przy okazji na ławce. i jak wróciłam od doktora to też przyszedł pogadać :)
a o M. dowiedziałam się że widziano go z ta niby byłą jak się obściskiwali. od razu do niego napisałam. bo nienawidze jak ktoś może tak okłamywać. a on oczywiście, że pewnie się wtedy z nią pogodził. no ładnie. po jedym dniu taka zgoda... a na pytanie czy znów z nia jest, odpowiedział 'raz jestem, a raz nie' i wszystko na temat.
Dodaj komentarz