Wczoraj po 21 znow wpadly do mnie lasity, poltorej godziny mordowalam sie z bratem o komputer, ale w koncu dopielam swego :) ach! ten urok mlodszej siostry ;p nie bylo nam tak wesolo jak poprzedniego wieczora, ale fajnie, ze wpadly ;) sluchalysmy muzyki, potem filmy z dzbankiem herbaty - braciszek nam zrobil ;p u niego tez kilka osob bylo - ale to juz nie nasi znajomi ;p opijali sie piwskiem ;p [po ktore ja nie chce siegac, w ogole alkohol na bok! ;p nie zebym byla jakas alkoholiczka, ale czasem okazjonalnie na jakies imprezie sie pilo ;p]
laski poszly [ok. 1:00], a ja zabralam sie za malowanie i zdobienie paznokci ;p cos tam wyszlo, ale nie bede sie chwalic ;p pf pf ;p potem siedzilam dlugo przy kompie grajac w jakas glupiutka gre ;p i znow ok 4 poszlam spac [o 12 wstalam ;p]
pogoda juz troszke lepsza, troszke mzy, ale taki tam maczek ;p poszlabym sobie na spacerek, ale tak sama? do babci bym tez w sumie pojechala, ale kurcze nie chce mi sie tluc tym autobusem ;/ Nie wiem... A zostalabym sobie na 2-3 dni na wsi...
a brat pojechal zlozyc podanie do pracy ;p hah ciekawe czy ja dostanie ;p