ło matko! - szkola!
no i od jutra zaczyna sie... byle wrzesnien byl jeszcze luzny! ;p nawet dzis nie bylam na rozpoczeciu, szlam ale nie doszlam. siedzilam sobie przed szkola, spisalam plan i poszlam na zakupki => bluza z polaru i spodnie na wf kupione! ;) jeszcze tylko jakies dzinsy by sie przydaly, ale na tym zakupiu nic nie ma ;/ a plan lekcji nawet nie najgorszy, ja tam nie narzekam.
troszke mnie zdziwilo, ze ostatnia klasa, maturalna, a tu tak duzo lekcji... jeszcze jestem o profilu, gdzie gegra i wos sa rozszerzone, gegry mam aby 2, a wos 1! no czy ich pojebalo? bo po co mam np. 2 fizyki albo biologie? cos im sie jeblo chyba ;/ trza to chyba zglosic....
po szkole, zakupach popralam i pyrki ugotowalam, a pozniej juz tylko bylam sam na sam z wyrkiem. boshh! jak sie po 15 polozylam tak o 18 wstalam! bedzie ciezko sie przyzwyczaic... zmeczona chyba 3 miesiace bede chodzic ;p