a miało być tak pięknie ...
ciezki dzien wczoraj za mna, a raczej wieczor.
najpierw klotnia z mama, a potem ciezka rozmowa z W.
nigdy tak powaznie z nim nie rozmawialam.
zreszta malo z kim tak rozmawiam.
pogadalismy, szczerosc za szczerosc ...
za duzo sie chyba nawet dowiedzilam
on pewnie tez ...
tylko, ze ja takich rzeczy, ze az zabolalo.
codziennie sobie powtarzalam, ze jak nam nic nie wyjdzie to nie bede sie przejmowac.
no, bo trudno ...
malo to razy sie nie udalo?
ale wczoraj ... tak gadalismy ...
przejelam sie.
nie powiedzial, ze nic z tego nie bedzie, oczywiscie, ze nie.
ale stoi nam ktos na drodze.
zawsze jakas suka sie musi wpierdolic!
i teraz on nie wie co zrobic .
kurwa! albo nie chce nic robic.
dwie panienki na raz, no no ... pewnie sobie kreci, ze jest niewiadomo jaki naj ...
niech sie na cos zdecyduje!! ;/
dzis juz nie wiem jak z nim rozmawiac
tak jakos dziwnie jest...
zasugerowal tez, ze nie podobaja mu sie nasze rozmowy na GG, ze nie tak rozmawiaja ludzie, ktorzy cos od siebie chca.
nie rozumiem.
to mam byc ciagle powazna, pisac MISIU (- chociaz nigdy tak do niego ani nie napialam ani nie powiedzialam) itp, ze go lubie ... bla bla ? ;/
no bez przesady, wtedy to dopiero bylaby nuda ...
a moze my po prostu do siebie nie pasujemy?
o tym tez on wspominal ...
---------------------
wlasnie skonczylam sprzatac.
ogarnelam chate zeby mama byla zadowolona, zeby juz jej zlosc przeszla, bo poszla spac z wielkim fochem i slowem sie nie odezwala.
musze sie podlizac.
chcialam dzis isc do biblioteki.
poszperac w ksiazkach, moze zaczac juz cos przygotowywac na mature z polskiego.
a tak mi sie nie chceeeeeeee ....
cholera!
mialam cale 2 tygodnie wolnego i nawet palcem nie kiwnelam!
najgorsze jest to, ze wcale ta matura mnie nie rusza.
to juz za 3 miesiace, a ja to w pompie mam ;/
ja pierdoleee
bede ryczec jak nie zdam, na pewno ;p
i w dodatku spadl jeszcze snieg ;/
po co on teraz?
chyba z jego powodu cieszy sie tylko moj pies ;p
(fotek tu zadnych nie dam!)