achhh ! : p // zwariowałam.
myslę, że by wypadało coś tu napisać :)
miałam sie wcześniej za to zabrać, ale zero sił.
mija kolejny poimprezowy dzień :p zmęczona caly czas cholernie :p rozumiecie ...
a wczorajszy dzień super :)
był dylemacik czy gdziekolwiek iść, a jednak poszłam.
i to nic, że nawet nie miałam z kim. odjebałam się w ładne ciuszki, wymalowałam, założyłam nowe kolczyki i siuuup. wyruszyłam.
po drodze na żużel ( bo u nas w Lesznie Drużynowy Puchar Świata był ) spotkałam W. (och! jak miło :p) i tego mięśniaka P. (co by panny chciał budzić jak książe na białym rumaku pocałunkiem haha) :p
oczywiście potowarzyszyli mi :p szybciutko ze mną bilecik kupili, spotkaliśmy się z resztą chłopców i na piwko zaciągnęli.
przed 19 na stadion. jej ! ale superko byłoooo :D te emocje :ppp ludzie jak dopingowali, każdy z czymś w kolorach biało - czerwonych :) i ku zdziwieniu (chyba) wszystkich, Polska wygrałaaaaa ! aż dumna byłam ! :p
na koniec sliczne fajerwerki :)
ale bez debili, którzy sie musieli pobić oczywiście odbyć sie nie mogło ... eh. zasrane pajace ;/
tam gdzie ja byłam nawet kobieta w pysk dostała i spadła ze schodow. pojabańcy ... bić się tak gdzie kobiety i dzieci są.
ale tylu znajomych spotkałam :) kilka osob z klasy, z osiedla i innych ... fajnie :)
po całym meczu znów na piwko ( nie wspomnę, że chłopcy miedzy biegami non stop chlali ).
w zadaszonym ogródku cały czas trwał doping :p 'nasi' chłopcy też pokazali jak umieja krzyczeć :p haha
a W. porwał mnie na chwile od wszystkich. miał mnie do domu odprowadzić i wiecie .. :p ale jego tatuś za wcześnie przyjechał i musieliśmy sie rozstać.
a to rozstanie jakie mmm ... byłoooo :p haha
na samym środku wśród ludzi mnie pocałował, w tle muzyczka ... mmm ... lala jak romantycznie było :)
a L. z P. nas przyłapali. skubani ! ci zawsze wszystko wyczaja ! :p
W. pojechał, ja z P. i L. wrócilismy do reszty i razem udaliśmy sie na stadion. ale zajebiście był oświetlony :) porobiliśmy sobie fotki na podium z jakimiś chłopcami :D ( z 'naszymi' też :p )
i pojeździłam dookoła jakimś dziwnym pojazdem ( podobnym do samochodziku jakim jeżdza golfiarze :pp ), prowadziło się podobnie jak zwykłe autko, tyle, że biegów nie miało. fajnie haha :p ( byłam i pasażerem i kierowcą ;p ). tylko jakis bendzwał oblał mnie w trakcie jazdy piwem. byłam cala mokra! całaaaaaaaa! ;/
ale za to, że szalałam tym wozem ochrona zabrała im kluczyki haha musiałam uciekać :p
i to nic, że przeze mnie. maja nauczke ! byle komu sie prowadzić nie daje :pp
no. to po tym wszystkim, 'z lekka' mokra ;/ wbiłam sie na impreze do pamiętnego RELAKSU. matkoo ! kupe czasu już tam nie byłam. teraz wszystko na HEAVEN się przerzuciło.
ochrona nie sprawdzała, to hop za free do klubu :)
ekipa z piątkowej impreze była. sami angole albo stali bywalcy imprezy byli :) kilku znajomych ...
po tym wszystkim ( już naprawde wyczerpana fizycznie ) chwile na ławce posiedzieliśmy i do domu.
namawiałam P. 30 min. żebysmy już poszły ... bo W. czekał na GG. tak, o dziwooo ! napisał mi, że poczeka i o 3.00 jeszcze pogadaliśmy :) prawie do 5.00 klikaliśmy ....
potem. ja zamiast iść spać ( bo przeciez byłam taka zmeczona, wycieńczona ... ) wyszłam jeszcze na dwór. Paula wracała z imprezy z kuzynka i chłopakami, mówiła, że m,am zejść pogadać to zeszłam. haha :p
i tak o 6.00 kładłam się spać.
ehh.
super spędzone ostatnie dwa dni ! :D
dzisiejszy tez tam nienajgorszy.
przymulona łaziłam cały czas, ale nie czułam zbytnio jakos szczególnie żeby to niedziela była :p
troche pospałam, pospacerowałam z psem i GG.
i jakimi fotami sie z W. powymieniałam. eh ! niegrzeczną ze mnie zrobił. naprawde. to wszystko przez niego jaka teraz jestem ! :p hahaah
kurde. tak myslę, że troche czasu nie miałam bloga i o tylu sprawach tu nie pisałam. teraz jakos tak nie chce mi sie do tego wracać. ale tyle sie u mnie zmieniło ... aj ! mało ważne ..
i wybaczcie, że tak znów opowiadam o imprezowych chwilach mojego życia, ale lubie tak mieć co nieco uwiecznione :ppp