dobrze jest. chyba :)
:)
ale jestem zmęczona .. !
po źle przespanej nocce - u Pauli :p hahaa - jakoś nie mogłam sobie miejsca znaleźć na jej wyrze. krecilam sie, goraco mi było itp. :p
rano umówiłam sie na soczek z Katarzyną w ogródku :) dawno sie nie widziałysmy. 4h plotkowałysmy przy bananowo porzeczkowej słodkości :p
szybko coś zjeść do domu i do lekarza. babci recepty musiałam załatwić.
2h ten stary pryk sie spóźnił i do tego jeszcze 1h czekania na moją kolej ... ;/
później szybciutko na pks - ledwo co zdarzylam na autobus. i do buni :)
kolacyjke wsunelam, posiedziałam troche, zapakowałam sobie papu do domku, babi dała na autobusik :p i wróciłam. po 22.. w domu. zleciał mi ten dzień jak ..
i kolege na wsi spotkałam. mało co by mnie nie poznał. on zreszta też bardzo się zmienił :) mam nadzieje że wkrótce bedzie okazja do pogadania :)
a W. ten skurczbyk :p ale mnie zrobił. wczoraj godzinke mu nie odpisywałam, to walnął fochem i do mnie przez 24h sie nie odzywał. on sie tak wkurza jak sie jakis czas nie odzywam :p i teraz się postanowił odegrać. cwaniaczek. ale juz mu mineło :)
marze teraz o szybkiej kapieli i wyrze :)