tup tup tup.
wczorajszy dzień bardzo sympatyczny :)
południe całe spedzone na wsi z P.
był spacerek wsród zieleni, zbieranie kasztanów i żołedzi z jego mała siostrzyczka, chodzenie po drzewach :p hehe
fajnie :) i słoneczko ładnie świeciło ..
wieczór u Pauli ... i tak jakoś zleciało :)
dziś. rano czułam się fatalnie :/
głowa bolała, dokucza katar .. ;/
ale spacer był. i byłam pytać o prace. przy okazji odwiedziłam S. i A.
dawno z S. się nie widziałam, dawno ..
a co do pracy. to ze stażem mnie wychujali :/ dzwonie, a tam mi mówią, że nieakutalne ...
teraz myśle czy iść na jakiś staż czy faktycznie do normalnej pracy.
a czasu mało zostało na myślenie.
trzeba działać.
teraz w południe chciałam jechac do Pili.
ale dupka ...
miałam iść spać. a też mi się odechciało,
za to przypomniało mi się że ma jazdy [L] musze sie zapisać.
to ruszam w 'odwiedziny' do instruktora, a wieczorkiem może jakaś imprezka ... to nic że chorubsko dokucza. to nic :)