ciężko czasem ..
i po weekendzie.
przecież te dni lecą jak szalone !
cały tydzień minął mi w trymiga :p
a weekend był imprezowy.
czułam się chora. bolało gardło, ciekło z noska, a tu prosze.
piątek w klubie 007,5, sobota RELAKS, potem w niedziele jeszcze na żużlu. zmarzłam tam cholernie.
ale i tak czuje się już lepiej.
tylko gardło pobolewa, ale to już prawie, że normalka u mnie .. :]
a dziś dzień leniuchowania.
bo ostatnio nawet wzięłam sie za siebie i ok. 9 - 10 wstawałam :p a dziś troche dłużej. i prawie do 13 w piżamce :)
ale i tak takiej ładnej pogody nie mogłam opuścić :)
wybrałam się do dwóch pipek z liceum :*
i pogadane :) dawno się z nimi nie widziałam. wieczór z mama na zakupach, potem tv z herbatka :)
a wcześniej jeszcze ..
dzwonił W. troche się posprzeczaliśmy. że się znów nie odzywam, że to on pisze, a ja tylko odpisuje, że to on dzwoni .. że już mam go w dupie.
bo kurwa źle mu w dupie jak się do niego kleje i źle jak tego nie robie!!!!!!!
mam dosyć.
wczoraj była poważna rozmowa i powiedziałam mu, że jeśli z nas nic nie jest to miedzy nami też nic nie bedzie prócz czystej przyjaźni.
jego reakcja : 'ok :)'
a dziś masz ...
wieczorem znów zadzwonił i wygarniał. nie spodobało mi się to. rozłaczyłam się, łzy spłynęły ...
tłumaczył, że robi to niby po to, żeby było jak wcześniej
ale już tak nie bedzie!
koniec!
Czasem na dnie serca czuje,
Moje życie znów przerasta mnie
Nie potrafię więcej unieść
Za daleko posunęłam się
Znowu uciec chcę
Gdzie nikt nie znajdzie mnie
Wciąż odwagi mi brakuje
By z codziennością stanąć twarzą w twarz