wrocilam ;) bosh... jak bylo cudnie :) podroz do Kolobrzegu nie taka zla, gorzej w powrotna strone, duszno, goraco, malo miejsca... hehe i jeden 'natarczywy' pan, ktory za wszelka cene chcial ze mna rozmawiac ;p na koniec podalam mu swoj nr telefonu, bo ladnie prosil, no i pozyczyl mi poduszke ;p mieciutka byla ;p
a sam pobyt :) swietnie! co prawda wszedzie z domku bylo daleko, ale od czego sa taxowki i autobusy? ;p a SUNRISE jeszcze lepsze! zajebista impreza!! nawet nie wiem jak to opisac ;p kto byl to wie hehehe ;p duzo znajomych sie spotkalo jak na takie duze miasto ;p codziennie imprezy i to z kazda muzyka ;p od disco polo po muzyke klubowa! :D dobre jedzonko, picie ;p, spanko, plaza, piasek, woda.... ehh :) szkoda ze to juz tylko wspomnienia ;p
a opalic to sie nic kompletnie nic nie opalilam, bo nawet takiej az za super pogody nie bylo... nawet sie kapac w morzu nie bylo mozna, bo jakies baktekie sinicy sa czy cos! jak sie na chama weszlo to zaraz jakis ratownic krzyczal ;p heh ale to nic ;p wieczorkiem mozna bylo sobie wszystko odbic :p heheh dobrze, ze mnie tam nikt nie znal ahhaha ;p
po takim imprezowaniu czas na odpoczynek :]