wszystko co dobre szybko sie konczy... niestety!!!...
juz 3 dni jestem pelnoletnia ;p heh jak narazie nic u mnie sie nie zmienilo. czuje sie nadal ta sama osoba, ktora bylam zanim skonczylam te 18scie lat. wszyscy ze 'ale stara jestes', ale ja sie tak wcale nie czuje! ;) osiemnasteczki ogolnie udane. jedna z rodzinka, a druga z laseczkami moimi ;) z rodzinka, jak to z rodzinka - wiadomo ;p nic szczegolnego sie nie wydarzylo. ale to jak spiewali mi 'stoo lat, stoo lat....' nigdy nie zapomne. wszystkie oczy wpatrzone we mnie, u kazdego szeroki usmiech, a mi az sie lza zakrecila w oku... ale nie dalam tego po sobie poznac, wstydzilam sie wzruszyc ;p milo bylo. ale az zal pomyslec, ze dwie ciotki sie nie zjawily. jedna to tam okej - jakas taka wielka wiez mnie z nia nie laczy, wiec wybaczam, ale druga?! najblizsza mi rodzina, zyjemy tak dobrze jak tylko sie da, mloda ciocia, dobry kontakt i w ogole, a sie nie zjawila! zadnego telefonu, zyczen, nic.... w tylku to mam, ze teraz dzwonila i mowila, ze mam przyjsc po prezent. przeciez tu nie o to chodzi!!!!!!! ale to bylo, nie wroci, przekonalismy sie juz wszyscy jaka ona jest (jej maz rowniez), wiec dam sobie spokuj. jaka ona bedzie dla nas, tak my bedziemy tez traktowac ja ;]
osiemnasteczka z moimi pipami tez udana ;) poszlo 31 piw i ponad 0,5 l wodki ;p dziewuchy, a takie pijaczyny!! oj laski, laski! ;p pijane wsadzilam je do 3ech taxowek i na impreze ;) ja ogarnelam z mala pomoca domek i dojechalam sie zabawic ;) fajno bylo, fajno ;) dziewczynki szalaly jak... szczegolnie dwie, az za bardzo ;p juz nie bede nazekac, ze byly wkurzajace i przesadzily z alkoholem, no bo w sumie pily za moje zdrowko ;p tyle razy slyszlam 'sto lat, sto latt....', zyczenia 'wszystkiego najlepszego...' bla, bla... nawet od osobek, od ktorych bym sie nie spodziewala ;) dziekuje bardzo, bardzo, bardzo mocno wszystkim!!!!!! moje szalone babki zlozyly mi tez zyczonka publicznie ;) Dj na imprezie mi je zlozyl przez mikforon w ich impieniu i nawet zadedykowal pioseneczke :) och! dzieki za wszystko! za to ze bylyscie w tym dniu ze mna, za to ze sie pobawilismy, za prezenty, no i za to ze jestescie!!!! ;*******
pobawialam sie na calego! nogi i nie tylko myslalam, ze odpadna. bylam tak zleczona! zamin zjawilismy sie w domku, zanim sie ogarnelam i polozylam byla 6. po 10 pobudka, o 12 autobusikiem do babci na obiadek, po obiedzie do domku juz z rodzicami, troszke odpoczynku przy muzyczce, potem odwiedzinki u znajomych rodzicow i o 21 znow w domu. nawet sie wyspac nie bylo kiedy, a taka padnieta lazilam caly dzien. teraz juz spac mi sie nie chce... ;/ mi dupa blada! ;p
a od jutra, no w sumie wtorku znow szkola. jutro krotkie tzw. rozpoczecie roku, a od wtorku pewnie znow o 7 pobudna i na 8 do szkoly, i lekcje... ehh... no niby nie jest zle, bo co to takiego SZKOLA, ale ta nauka, no i najwaznejsze mautra mnie czeka!!! :( boje sie strasznie! ogladanie nauczycieli przez najblizszych kilka miesiecy tez mi sie nie usmiecha. bo u nas nie ma normalnego nauczyciela, nie ma... kazdy jakis niewydarzony, niedorobiony czy nie wiem jaki... no nic! dam raze! musze nooooo!!!!
byle bym teraz zasnela i rano byla wypoczeta ;) po tej 'pieknej ceremonii' pojde na zakupki, a noz znajde jakis ladny ciuszek dla siebie ;)